|
» Gromadowski: Interesuje mnie powrót do kraju |
Miniony sezon spędził we francuskim Paris Volley. Mimo, że drużyna nie pokazała się z najlepszej strony to polski atakujący prezentował się naprawdę dobrze, tymczasem w składzie na Ligę Światową zabrakło dla niego miejsca. O pobycie we Francji, współpracy z kadrą i planach na kolejny rok rozmawiamy z Marcelem Gromadowskim!
Za nami sezon ligowy. Paris Volley zakończył zmagania na dziesiątej pozycji. Dla tak utytułowanej drużyny z całą pewnością jest to duży zawód.
- Faktycznie nie poszło tak jak zakładaliśmy wszyscy przed sezonem. Dziesiąte miejsce to trochę za nisko jak na nasze możliwości, ale cóż zrobić - tak czasem bywa. Niewiele zabrakło do załapania się do play-off. Staraliśmy się do końca, gdyż to właśnie ostatni mecz dawał jeszcze teoretyczne szanse na wejście do pierwszej ósemki po rundzie zasadniczej.
W czym szukać przyczyny tak słabego sezonu paryżan? Z jednej strony kiepskie występy na ligowych parkietach, z drugiej natomiast Liga Mistrzów, w której zabrakło bardzo niewiele, żebyście to Wy, a nie Bled awansowali dalej.
- Do polowy sezonu szło nam naprawdę dobrze. Utrzymywaliśmy sie w czubie tabeli i nikt nie spodziewał się, że może to niedługo ulec zmianie. Pierwsze problemy pojawiły się wraz z rozpoczęciem Ligi Mistrzów: seria przegranych meczów ligowych w grudniu, niewiele lepiej w styczniu. Nie wiem, w czym tkwił problem. Być może zabrakło chwilowo sił. Klub nie postarał się jakoś wyjątkowo o zbudowanie kompletnej dwunastki. Graliśmy cały czas jednym składem, nie było możliwości manewru i dawania chociażby chwili odpoczynku, gdy któryś z grających tego potrzebował. Natomiast w Lidze Mistrzów wyglądało to trochę lepiej. Zdaje mi się, że ranga tych rozgrywek i możliwość pokazania się w Europie dawała drużynie odpowiednią motywację przed każdym meczem. Naprawdę niewiele zabrakło do wyjścia z grupy na drugim miejscu.
Obserwując poczynania Paris Volley można było odnieść wrażenie, że tylko Ty „ciągniesz” grę tego zespołu. Czułeś, że jesteś głównym filarem tej drużyny?
- Ja po prostu dawałem z siebie tyle, ile w danym momencie mogłem. Każdy w zespole miał pewne zadania do wykonania. Jak się z tego wywiązaliśmy - nie mnie to oceniać. Starałem się po prostu robić to, co do mnie należy.
Z drugiej strony lokalna paryska gazeta w jednym z artykułów przytoczyła wypowiedź waszego menedżera, w której ten przyznał, że oczekiwali od Ciebie czegoś więcej, twierdząc, że zawodnicy sprowadzeni z zagranicy, Smrcka i Ty pokazaliście za mało charakteru...
- Raczej nie będę się odnosił do tych dyletanckich wstawek o siatkówce na ostatnich stronach gazet, bo tak to z reguły we Francji wygląda. Szkoda, że nasz menedżer nie powiedział czegoś o profesjonalizmie i organizacji klubu. Wtedy artykuł byłby ciekawszy….
Czy to oznacza, że organizacja we Francji nie sprostała Twoim oczekiwaniom? Jak w takim razie ocenisz poziom i organizację ligi?
- Liga francuska jest w miarę silna, ale uważam, że zmniejszenie jej do na przykład dwunastu drużyn wpłynęłoby na wyrównanie poziomu. Obecnie drużyny z końca tabeli wyraźnie odstają od reszty. Co do organizacji - ja osobiście zachwycony nie jestem, jest trochę do poprawy.
Z perspektywy czasy nie żałujesz, że wybrałeś właśnie ten kraj? Jak podsumujesz ten sezon pod kątem swojej osoby?
- Jestem zadowolony z tego, co pokazałem w tym sezonie. Oczywiście zdarzyło się kilka słabszych spotkań, ale dzięki temu wiem, że jest w dalszym ciągu nad czym pracować. Pokazałem się z dobrej strony w Lidze Mistrzów, grałem regularnie w kraju, ominęły mnie poważniejsze kontuzje.
Grałeś już we Włoszech, teraz we Francji i oczywiście w Polsce. W którym z tych krajów są najlepsze warunki do rozwoju młodych zawodników?
- Bez wątpienia takim krajem są dla mnie Włochy. Spędziłem tam dwa lata i uważam, że wykorzystałem to w pełni. Dobre ligi, dobrzy trenerzy, profesjonalizm pracy i dodatkowo masa pozytywnych pozasportowych wrażeń.
Jakie są Twoje plany na nadchodzący sezon?
- W dalszym ciągu nie podjąłem decyzji. Pewne założenia co do przyszłego klubu mam, zachowam je jednak dla siebie. Natomiast nie ukrywam, że interesuje mnie również powrót do kraju. W miarę niedługim czasie powinno się to rozstrzygnąć.
W składzie na Ligę Światową zabrakło dla Ciebie miejsca, a powodem była rzekoma nieregularność formy. Jakub Jarosz również miewał spore wahania, Piotr Gruszka miał zdecydowanie słabszy sezon w Delekcie, a Wlazły wraca po kontuzji. Jak w takim razie wytłumaczyć decyzję szkoleniowca? Rozmawiałeś w ogóle na ten temat z trenerem Castellanim?
- Póki co nie rozmawiałem z trenerem. Nie znam tak naprawdę wszystkich powodów pominięcia mnie w dziewiętnastce na Ligę Światową. Po dobrym sezonie spodziewałem się troszkę więcej. Mam nadzieję, że wszystko wyjaśni się po rozmowie. Póki co, jestem na zgrupowaniu w Spale, w pełni zdrowy i gotowy do gry.
Brak powołania na Ligę Światową nie oznacza nieobecności we wrześniowych Mistrzostwach Świata. Jak wygląda Twoja współpraca z kadrą?
- W chwili obecnej trenuję z grupą przygotowującą się do Ligi Światowej. Co dalej? Nie wiem jeszcze. Liga będzie trwać przynajmniej sześć tygodni, to dużo czasu na podejmowanie jakichś decyzji.
Jeżeli mówimy o kadrze - seniorki mają mieć zapewniony fundusz ubezpieczeniowy, na wypadek kontuzji w trakcie sezonu reprezentacyjnego. Czy dotyczy to również Was? Macie na ten temat jakieś informacje?
- Ja osobiście nie słyszałem o podobnym systemie w kadrze męskiej. Uważam, że to bardzo przydatne rozwiązanie i jeśli go jeszcze nie ma, to powinno wkrótce pojawić się i u nas.
źródło: reprezentacja.net |
|
 |
» Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
|
 |
 |
» Online |
 |
 |
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych użytkowników: 112
Najnowszy Użytkownik: Thomasbels
|
 |
 |
|
 |
|